Pascha 2025

 

Umiłowani  Rodzice, Nauczyciele, Pracownicy i Uczniowie Kolegium św. Rodziny!

 Pozwalam się tak zwrócić do Was wszystkich, w tym szczególnym czasie, w którym  Chrystus uczy nas aby się tak do siebie zwracać. Stajemy wobec objawienia Jego tajemnicy Miłości w wielkich czynach i prostych słowach, w ukazaniu nam głębokości, szerokości i wysokości Jego oddania się każdemu człowiekowi. I nas do tej postawy zachęca, wzmacnia siły i pragnie być współobecny w naszym życiu, w każdym czynie i każdej myśli. Daje przedsmak nieba na drodze znaczonej cierpieniem, zmęczeniem, zniechęceniem, przemocą.  Daje moc do ich pokonania i nadzieję, że przyjdzie czas, w którym zła nie będzie.

Miłość, która zstąpiła z nieba spotyka się z każdym naszym rodzajem miłości, współuczestniczy, podnosi. Porywa byśmy dali się jej unieść, byśmy odzyskali godność ludzką i nabyli godność dziecka Boga, uczyli się miłości, która polega na darze z siebie. Taka miłość jak uczył św. Jan Paweł II jest największym jej wyrazem i jednocześnie szczytem człowieczeństwa i jego spełnieniem. Ona prowadzi do wspólnoty, do współuczestnictwa ukochanych osób. Działanie to jest prawdziwym szczęściem, bo jak zauważa Josef Pieper łączy trzy czynniki ze sobą tak ściśle splecione, że trudno dostrzec miejsca spojenia, a mianowicie czynnik naturalny, a więc to, co istnieje z „racji stworzenia”, czynnik etyczny we w najpełniejszym znaczeniu ludzkiego działania oraz czynnik nadnaturalny jaką jest miłość samego Boga. Szczęście Miłości jednoczy przez obecność, dzielenie się nią, podejmowanie wspólnych działań, przez zgodne współżycie. Jedność ta przenika wszystkie poziomy działania człowieka. Naturalnie prowadzi do umiłowanie dobra całości, dobra społecznego, dobra ludzkiego a na poziomie daru od Chrystusa daje moc miłowania Boga. Prowadzi do przenikania się, przetwarzania w ukochanego w myśli, pamięci, woli, sercu. Porywa zachwytem. Uskrzydla. Wzmaga gorliwość, by przekroczyć wszystko  co przeszkadza doskonałości udzielania się. W końcu miłość cechuje pragnienie doskonałości i wywieranie wpływu na kochającego. To nie jest tak, że jak twierdził Leonardo da Vinci i jego współcześni naśladowcy , że każdy żyje wg swojej miłości, ale jest tak, jak mówił św. Augustyn, że każdy żyje wg swojej miłości – albo dobrze, albo źle. Do tego wielkiego świętego, który odkrył największą potrzebę człowieka, potrzebę zjednoczenia z Bogiem,  nawiązywał Karol Wojtyła, gdy pisał o złej miłości sprowadzającej się w każdym wypadku do uti, użycia drugiego i w konsekwencji zaniku miłości aż do pojawienia się przemocy i dobrej frui, owocującej, ciągle dbającej o ukochaną osobę aż do daru życia. Stąd celem życia jest uwolnić, zabezpieczyć i wzmocnić miłość, która uwspólnia.  Ona jest prawdziwym dobrem. Żyjąc we wspólnocie Miłości, w umiłowanym Kościele,  w najdroższej Ojczyźnie, w ukochanej rodzinie, stajemy się wspólnikami Miłości, która pozwala czynić dobro i która przemienia nas w upragnione Dobro. Prowadzi do Boga, w którym serce znajduje ukojenie. Bowiem jak w zachwycie pisał Karol Wojtyła

Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała –
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała.

Żyjmy zatem darem otrzymanej Miłości, bo Ona jest najważniejsza.

Tego w Wielkanoc 2025 życzy  Dyrektor Kolegium św. Rodziny w Łomiankach

 

Obraz Fra Angelico, Zmartwychwstanie i kobiety u grobu, fragment fresku w konwencie św. Marka we Florencji.